środa, 18 grudnia 2013

O wygranym candy, ciasteczkach imbirowych i ozdobach na święta.

No cóż znowu będę się chwalić prezentami, bo dostałam paczkę od Beaty z Leniuszkowa, która robi różne cudeńka m.in. maleńtasy, które wygrałam. Dostałam też kubeczek, ma napis Londyn, ale moja Martuśka stwierdziła, że "taki paryski" w każdym razie bardzo kobiecy. Do tego jeszcze książkę z potrawami bożonarodzeniowymi, chusteczki też świąteczne i cynamonowe tealighty.






 To było candy z zadaniem, bo trzeba było podać jakiś fajny przepis, ja napisałam przepis na ciasteczka imbirowe (naprawdę je lubię), Beacie się spodobał i wygrałam, ha. Może komuś jeszcze przepis się przyda, więc zamieszczam, ciasteczka pasują na Boże Narodzenie, choć smakują też w lipcu.

Imbirowe ciasteczka 

25 dag maki, 1 jajko, szczypta soli, 12 dag masła, 10 dag cukru pudru, 1 laska wanilii, 1 łyżeczka sproszkowanego imbiru, 1 jajko do smarowania, ewentualnie masło do smarowania blachy

Mąkę wymieszać z imbirem, posiekać z masłem, dodać sól, cukier puder i wnętrze z wanilii. Zagnieść ciasto, zawinąć w folię i włożyć do lodówki.
Rozwałkować na posypanej mąką stolnicy na grubość około 3 mm. Wycinać ciasteczka radełkiem lub foremkami, układać na blasze (wysmarowanej masłem lub wyłożonej papierem do pieczenia). Ciasteczka posmarować roztrzepanym jajkiem, wstawić do piekarnika rozgrzanego do 200 st.C i piec około 10 min. albo nawet mniej jak zrobicie bardzo cienkie.

Paczka od Beaty zmobilizowała mnie i jeszcze wczoraj upiekłam ciasteczka, trochę zjemy teraz, a puszka na święta, (chyba że nas skusi). Trochę blade, bo zapomniałam posmarować jajkiem.

A z szycia to dziś tylko wianek na ścianę i ptaszki na choinkę, zrobione jakiś czas temu, ale dziś skończone, bo właśnie dziś stanęła u nas choinka. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz